Month: Listopad 2017

Zabawa w chowanego

„Ty mnie nie widzisz!”

Służyć i przyjmować służbę

Marilyn chorowała od wielu tygodni. Wielu ludzi wspierało ją w jej trudnych chwilach. Jak odpłacę im za całą wyświadczoną mi życzliwość?—martwiła się. Pewnego dnia przeczytała słowa modlitwy: „Proszę cię, aby inni mieli w sobie tyle pokory, by nie tylko służyć, ale również przyjmować służbę.” Marylin nagle uzmysłowiła sobie, że nie ma potrzeby innym za wszystko odpłacać, lecz wystarczy im podziękować i pozwolić, by doświadczali radości służenia.

W Jego obecności

Siedemnastowieczny mnich, brat Wawrzyniec, przed rozpoczęciem dnia pracy w klasztornej kuchni modlił się: „Boże mój . . . udziel mi łaski przebywania przed Twym obliczem. Pomóż mi w mojej pracy. Panuj nad wszystkimi moimi uczuciami.” Gdy pracował, rozmawiał z Bogiem, wsłuchiwał się w Jego prowadzenie i poświęcał Mu swoją pracę. Nawet gdy był bardzo zajęty, wykorzystywał okresy względnego spokoju prosząc Go o łaskę. Bez względu na to, co się działo, szukał i odkrywał miłość swojego Stwórcy.

O ile bardziej!

W październiku 1915 roku, podczas I wojny światowej, Oswald Chambers przybył do obozu Zeitoun—wojskowego ośrodka pod Kairem w Egipcie—by służyć jako kapelan YMCA wśród żołnierzy Wspólnoty Brytyjskiej. Gdy ogłosił wieczorne nabożeństwo, czterystu mężczyzn zapełniło po brzegi duży barak, by wysłuchać jego przemówienia, zatytułowanego: „Jaki sens ma modlitwa?” Później, gdy rozmawiał indywidualnie z mężczyznami, którzy próbowali znaleźć Boga w trakcie wojny, często cytował Ew. Łukasza 11:13: „Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec Niebieski da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.”

Wielka miłość

Ostatnio wzięliśmy do siebie na noc naszą prawie dwuletnią wnuczkę, Morię. Po raz pierwszy przyjechała do nas bez swoich starszych braci, poświęciliśmy jej więc całą naszą uwagę i bawiliśmy się z nią we wszystko, co lubi. Nazajutrz, gdy ją odwieźliśmy do domu, pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w kierunku drzwi. Gdy to uczyniliśmy, Moria bez słowa złapała swoją torbę z rzeczami na noc, która nadal leżała przy drzwiach, i podążyła za nami.

Pomnożona hojność

Gdy Cheryl zaparkowała samochód, by dostarczyć swoją kolejną pizzę, nie wiedziała, że czeka ją niespodzianka. Spodziewając się, że jedzie do czyjegoś domu, zajechała pod kościół. Nieco speszona, wniosła pizzę pepperoni do środka, gdzie czekał na nią pastor.

Jaki jest najlepszy dar?

Mój mąż ostatnio obchodził okrągłą rocznicę urodzin, kończącą się cyfrą zero. Długo zastanawiałam się, jak najlepiej uczcić tę ważną okazję. Dyskutowałam z naszymi dziećmi nad wieloma pomysłami, by wybrać ten najlepszy. Chciałam, by obchody odzwierciedlały wagę nowego dziesięciolecia w życiu męża i pokazały mu, jak bardzo jest cenny dla naszej rodziny. Pragnęłam, by nasz prezent pasował do kolejnego, milowego kroku w jego życiu.

Dobra ziemia

Gdy statek kosmiczny Apollo 8 krążył wokół księżyca w roku 1968, astronauta Bill Anders opisywał rozpościerający się przed nim widok. Określił go jako „złowieszczy horyzont . . . surowe i nieatrakcyjnie wyglądające miejsce”. Potem załoga na zmianę czytała obserwującej ich ludzkości I Księgę Mojżeszową 1:1-10. Gdy dowódca Frank Borman przeczytał werset 10—„I widział Bóg, że to było dobre”—przed rozłączeniem się wypowiedział słowa: „Niech Bóg was wszystkich błogosławi na dobrej ziemi.”

Pocieszająca dłoń

„Pacjent jest bojowy”—napisała pielęgniarka w notatce.

Dobry koniec

Gdy zgasły światła, a my przygotowaliśmy się do obejrzenia Apollo 13, mój znajomy powiedział półgłosem: „Żal, że wszyscy zginęli.” Film o locie w kosmos w roku 1970 oglądałam z niepokojem, czekając na moment tragedii, i dopiero gdy pojawiły się końcowe napisy uświadomiłam sobie, że dałam się nabrać. Nie znałam bowiem końca prawdziwej historii—że astronauci, mimo wielu kłopotów, wrócili na Ziemię cali i zdrowi.

Pomyśl zanim powiesz

Cheung, pod koniec wakacji w Japonii, denerwował się na swoją żonę, że nie sprawdziła adresu znanej restauracji, w której zaplanowali kolację tuż przed udaniem się na lotnisko i odlotem do domu. Byli już spóźnieni i musieli zrezygnować z posiłku. Sfrustrowany Cheung krytykował żonę za słabe planowanie.

Druga szansa

„Dlaczego jesteście tak dobrzy, skoro nawet mnie nie znacie?”